
-
Transakcje
-
Przelewy
-
Narzędzia
-
O nas
-
Zyskuj z kantor.pl
-
Kursy
Szajka bandziorów polowała na ofiary. Gangsterzy dokładnie opracowywali plan ataku obserwując ofiary. Łupem padały zarówno pieniądze, jak i biżuteria, zegarki i inne kosztowności. Sprawcy mają na koncie także włamania i handel narkotykami.
Jak dotąd zatrzymano 14 osób, którym odczytano akt oskarżenia przez Prokuraturę Apelacyjną w Warszawie. W tym gronie znaleźli się liderzy i "żołnierze" gangu, będącego następcą "Pruszkowa". Po rozbiciu mafii pruszkowskiej powstał gang prowadzący szeroko zakrojoną działalność przestępczą w Warszawie i okolicy, a także w innych regionach kraju. Policjanci zdołali ustalić strukturę gangu, jego dowódców i skład. Zasługi w tym zakresie mają przestępcy schwytani, którzy poszli na współpracę z Policją. Jak się okazuje nie był to liczny gang, za to dobrze zorganizowany. Na swoim koncie gangsterzy zgromadzili kilkadziesiąt rozmaitych przestępstw.
Legendarny gang z Mokotowa
Szefowali gangowi Sebastian L. Pseudonim Lepa oraz Artur N. w gronie prominentów znalazł się też Oskar Z. Pseudonim Mołek. Owiani sławą wielu napadów stworzyli gang legendę. Mimo iż to grupka zaledwie kilkunastu osób, to "po mieście" chodziły plotki o rozległej grupie gangsterów, którzy nie będąc członkami mokotowskich bandziorów chwalili się przynależnością do gangu. Banda żyła z pospolitych rozbojów, napadów i włamań oraz haraczy agencji towarzyskich. Dopuszczali się oni bicia, użycia broni, bestialskich porwań.
Podwójny skok na jubilera
Do najbardziej spektakularnych napadów gangu należą napady na salony jubilerskie w Warszawie, w 2011 roku. W niewielkim odstępie czasowym dokonano napadów, gdzie w pierwszym przypadku łup opiewał na 30 zegarków o wartości 330 000 PLN, zaś w przypadku drugiego rabunku 1,5 kg złota, jakie zostało sprzedane za 140 000 PLN. Drugi skok był dopracowany w każdym szczególe.
By odciągnąć uwagę Policji jeden z gangsterów powiadomił Policję o wielkiej rozróbie. Kiedy Policjanci udali się na interwencję, sprawcy skorzystali z okazji. Innym razem sprawcy podając się za ekipę budowlaną, przebrani za fachowców od remontu dokonali napadu na jubilera rabując biżuterię na łączną wartość 90 000 PLN.
Każdy skok był planowany, dowodzi tego chociażby napad na mężczyznę pod Piasecznem w grudniu 2012 roku. Skradziono wówczas ofierze 200 tysięcy dolarów. Z nieoficjalnych źródeł dowiedzieli się o częstych wpłatach do banku sporych sum pieniędzy. Pozorując stłuczkę, spychając auto ofiary do rowu sprawcy zrabowali gotówkę, uprzednio bijąc opierającego się mężczyznę. Co ciekawe o napaści dowiedzieli się śledczy od skruszonych gangsterów. Kiedy policjanci zainteresowali się napadem i ofiarą, okazało się, że mężczyzn obawiał się zgłosić rabunek, gdyż był przekonany iż napastnikami byli policjanci, jak zeznał mieli na sobie kamizelki policyjne. W toku śledztwa ustalono również, że gangsterzy mieli informatora w banku, kasjerkę która w zamian za 30 tysięcy dolarów poinformowała bandziorów o zamożnym kliencie.
Gang działał także poza Warszawą, jednym z przestępstw jakie przypisuje się mokotowskim gangsterom jest napad na kantor w Cieszynie z 2012 roku, gdzie zrabowali kasetkę z pieniędzmi o wartości 40 tysięcy złotych. Również tej szajce przypisuje się kradzież 50 tysięcy złotych właścicielce kantoru wymiany walut z Sosnowca oraz napad na kantor na Pomorzu, kiedy to napastnicy ukradli 100 tysięcy złotych a małżeństwo właścicieli placówki zapakowali do bagażnika i wywieźli także wiąże się z "mokotowskimi". Poza kantorami członkowie gangu dokonywali napaści na przedsiębiorców jak napad na skup owoców, czy napad w Garwolinie kiedy starszą kobietę i jej męża skrępowali kablami elektrycznymi i taśmą rabując w tym czasie biżuterię i gotówkę.
Ciekawym sposobem rabunku był incydent mężczyzny, którego wzięli za handlarza walutą. Sprawcy zamontowali w jego samochodzie nadajnik GPS i śledzili go, po czym zaatakowali odbierając pieniądze.
Dzięki zeznaniom przestępców, którzy poszli na ugodę i "sypnęli" udało się rozbić gang i powiązać wiele przestępstw sprzed lat. Wiele z nich wcale nie było wcześniej zgłaszanych przez ofiary obawiające się o swoje życie, bądź co niektóre zostały umorzone z uwagi na brak wykrycia sprawcy. W sumie oskarżeni usłyszeli 33 zarzuty w odniesieniu do przestępstw w okresie 2011 do 2013. pośród postawionych zarzutów znajduje się również kierowanie i udział w zbrojnej grupie przestępczej.
Gangsterzy odpowiedzieć mają również za nielegalne posiadanie broni, udowodniono osiem jednostek oraz handel narkotykami, którego dopuścili się nawet z aresztu. Oskar Z. Będąc w areszcie zdołał zorganizować dostawcę heroiny, zaś Artur P. odbiorcę. Tym sposobem upłynnili w przeciągu dwóch zaledwie miesięcy 2 kg narkotyków. Na chwile obecną sprawcy nie przyznali się do winy, część z nich osadzonych jest w aresztach. Tak zwanym małym świadkiem koronnym stał się Artur P., który ujawnił kulisy gangu i wydał swoich współpracowników.
Redkacja Kantor.pl
W kilka minut zarejestruj się i korzystaj z pełnej funkcjonalności jednego z pierwszych kantorów internetowych.
Załóż konto