Napaść śmiertelna na pracownika kantoru w Bochni

Napad na kantor w Bochni to pierwszy z serii napadów jakie miały miejsce na przestrzeni krótkiego okresu czasu. Zaledwie w ciągu tygodnia doszło aż do trzech napaści na kantor, z czego do dwóch napadów w Małopolsce. 27 października 2014 roku w Bochni doszło do napadu na kantor ze skutkiem śmiertelnym ofiary, pracownika kantoru. Mężczyzna zmarł, zaś towarzysząca mu kobieta odniosła obrażenia i trafiła do szpitala.

Zrabowano 100 tysięcy złotych

To tragiczne zdarzenie zapoczątkowało serię napaści, których sprawcy są wciąż poszukiwani przez Policję. Sprawcą napadu w Bochni był najpewniej mężczyzna w wieku 45-50 lat. Napastnik zażądał od pracownika kantoru wydania pieniędzy. Do zajścia doszło po zamknięciu kantoru, kiedy jego pracownik wracał z pracy. Mimo że pieniądze otrzymał, napastnik wymierzył w kierunk 42 letniego pracownika kantoru trzy strzały. Zabójca zrabował torbę z gotówką w kwocie około  24 tys. euro i 150 tys. złotych. Niestety dwa z trzech strzałów okazały się celne i mimo reanimacji ofiara zmarła na bloku operacyjnym nie całą godzinę po napadzie. Trzeci strzał również nie był chybiony, bowiem trafił w pracownicę innego kantoru, która towarzyszyła koledze z pracy w drodze do domu. Mieszkali w sąsiednich blokach na tym samym osiedlu. Kobieta została ranna, jednak jej życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo.

Wyznaczono nagrodę za pomoc w odnalezieniu sprawcy napadu

Napad nastąpił na osiedlu Niepodległości w godzinach późno popołudniowych, w miejscu zamieszkania pracowników kantoru. Posiłkując się świadkami zdarzenia Policja sporządziła rysopis sprawcy i zwróciła się z apelem do mieszkańców o pomoc w ujęciu mężczyzny oraz przekazanie wszelkich informacji pomagających w schwytaniu napastnika. Została również powołana przez komendanta policji wyspecjalizowana grupa śledcza, jak i wyznaczona nagroda w kwocie 10 000 zł za pomoc w odnalezieniu sprawcy napadu na kantor. Dodatkową nagrodę wyznaczyli przyjaciele zabitego pracownika kantoru.

Spekuluje się, iż nie był to przypadek, być może egzekucja, jednakże w świetle kolejnych dni i zdarzeń jakie miały miejsce w okolicy Nowego Targu i Siedlcach może oznaczać falę napadów przygotowanych przez grupę przestępczą.